czwartek, 4 kwietnia 2013

łapacz... wiosny

skoro łapacz snów, a sny non stop o wiośnie, to jakby łapacz wiosny, tak? już nawet nie mam siły się pocieszać / motywować / czekać, że będzie lepiej. popadam w nihilizm, pustkę, czarność. 

wieczory upływają mi na bezsensownym, wielogodzinnym buszowaniu po necie ze znudzoną miną. o dreszcze emocji przyprawiają mnie przypadkowo wyskakujące tytuły z pudelka, na którym w jakiś przedziwny sposób grzęznę na godzinę płynnie przechodząc od Małgorzaty Rozenek przez Dodę aż po Davida Bechama przechadzającego się z małą Harper (do wczoraj nawet nie wiedziałam kto to). się kręci.

ale czasem spośród całego tego badziewia wyłaniają się rzeczy piękne, napotkane zupełnie przez przypadek, jak łapacz właśnie. znaczy tak - jego idea, faktycznie wpadła mi przez przypadek, reszta to już solidny research.








a dziś przypadkowo wpadłam na stronę najlepszych pomysłów DIY jakie kiedykolwiek chyba widziałam - HomeMade Modern. wpadłam po same uszy i już nie mogę się doczekać aż będzie cieplej, bo przyjemności stworzenia betonowej lampy to sobie nie odmówię!!! a zaraz za nią na tapetę pójdzie stołek! 




a dla wielbicieli ombré


w końcu wiedzą fachową "Sąsiadów" nasiąkłam dziecięciem będąc, więc nie może się nie udać!

a je to!

2 komentarze: