piątek, 5 kwietnia 2013

czasem wystarczy

usłyszeć o 23 "w przyszłym tygodniu nigdzie nie jadę, z nikim tego nie ustalałem". i nagle świat staje się piękny. dziękuję Ci Mediolanie za Design Week, za bajońskie ceny w hotelach i wyprzedane bilety lotnicze. od dziś jestem jego największą fanką!!! i nawet przestała mnie wkurzać, niedostępność dla zwykłych śmiertelników i snobizm. najważniejsze, że normalni ludzie nie mogą dojechać do nienormalnej pracy!!!

walić śnieg i szarość, kolorowe pompony atakują!















aż chce się robić!

naimpreze.blogspot.com

hm... ktoś, kto to czyta może podejrzewać u mnie chorobę dwubiegunową... w końcu sama mam taką refleksję. ale to tylko pokazuje jak niewiele trzeba, żeby z leja depresyjnego poszybować na wyżyny. i niestety również odwrotnie.


---------
* fotki znalezione tutaj: 

2 komentarze:

  1. wspaniale te pompony... tylko gdzie by je tu w domu powiesic...? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no mi się marzą w sypialni nad łóżkiem... ale łoże dzielę z roztoczowym-alergikiem :/ więc okazjonalnie na imprezy nad kanapą czy stołem? albo w swoim przedpokoju je widzę... a dla posiadających potomka - w pokoju tegoż :D

    OdpowiedzUsuń