sobota, 9 lutego 2013

door to door

czyli marketing bezpośredni...

można uprawiać i u nas. bezpośrednio. z drzwi do drzwi. bo są. i nikt nie powie, że nie ma.

a post lotny jak rzadko. 

drzwi białe, proste, odsłony cztery...

wiosna


lato


jesień


zima




w oczekiwaniu na tą pierwszą... bynajmniej nie Vivaldi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz