czyli jak obejść walentynki, żeby nie zwariować, nie udusić się w czerwonym plastiku i przy okazji, żeby było rozkosznie!
odpowiedź jest jedna - duuuużo wina :)
kaczka w winie z wino-gronami, wino w butelce, wino w kieliszku, wino w żołądku.... i wino uderzające do głowy.
a na deser my funny valentine... największe zaskoczenie poranka i najlepszy prezent ever :)
i trochę klasyki. wersja short. dla niecierpliwych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz