czwartek, 25 lipca 2013

kocidom

poprzednie mieszkanie było bardzo koto-przyjazne, pomimo, że urządzaliśmy je, kiedy jeszcze żaden ogon w naszym życiu nie gościł. ale jakoś intuicyjnie zrobiliśmy tak, że później koty miały raj. pomimo, że był to raj na 26 metrach... z bonusowym, korytarzowym spacerniakiem. oj korytarz był dłuuuuuugi. i nęcił nieustannie.

im bardziej myśl o przeprowadzce się materializowała, z tym większym smutkiem patrzyliśmy na te wszystkie zakamarki i półeczki, których w nowym mieszkaniu już nie będzie. i łza się w oku kręciła i żal cztery litery ściskał.

oczywiście projektując nowe M, koty były priorytetem, ale zważywszy na to, że nie mamy wysokich szafek, na których małpy mogłyby polegiwać, a szafy duże są od ziemi aż do samego sufitu - odpadał najbardziej atrakcyjny aspekt mebla jako punktu obserwacyjnego.

nadzieja cała leżała w balkonie. i on oczywiście nie zawiódł, bo jak tylko koty słyszą, że otwieram balkon, lecą z drugiego końca mieszkania, z mięciutkiego łózka, z radosnym okrzykiem i obsiadają go ochoczo niczym muchy.
nie przewidzieliśmy tylko jednej rzeczy, że łącznik (rzygacz) przy oknach fajny jest, bo kot pobiegać może w kółko mieszkania (wybiec w jadalni, wrócić sypialnią i tak kilka razy z rzędu - total fun), ale jednak za wąski dla kota, który zawędrował po balustradzie na sam koniec i chciałby zeskoczyć. i to było dla nas totalne zaskoczenie! jeden kafelek szerokości to zbyt pionowe zejście, w związku z czym Gaj wędruje po poręczy, dochodzi do końca, chce zejść i włącza jej się wycie, że no ale jak to? chcę zejść. ratunku! w chodzeniu raczkiem doszła już do perfekcji. cofa się do punktu, gdzie zaczyna się szerszy balkon i zeskakuje z gracją. no chyba że wcześniej ktoś się zlituje i podejdzie do kota w tarapacie, użyczając mu swego ciała jako nawrotki. w związku z tym kolejna faza projektu balkon to nawrotka na końcu poręczy :D

tymczasem, po blisko 4 tygodniach mieszkania, mogę śmiało powiedzieć, że nasze obawy były kompletnie bezzasadne. koty zadomowiły się genialnie. znalazły sobie i zawłaszczyły takie miejsca, o których nie śniło się nawet filozofom. nie pogardziły też tymi, które przygotowaliśmy specjalnie dla nich. jednym słowem (a właściwie trzema) - teren został rozpoznany. 
miejsca ulubione są. 
tęsknoty brak.

kameleon 









szanujący się kot znajdzie drogę na szczyt!

HIT - półeczka na kota o której nie mieliśmy pojęcia :D 




elektryczna czy gazowa - niezmiennie cieszy się powodzeniem



star trek ;p

a dzisiaj doszło jeszcze ganianie za sobą po dwóch stronach okna... ciężko jest być kotem ;p


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz