poniedziałek, 31 grudnia 2012

tadam, tadam!!!

nasz remont ma już rok!!!

w normalnych warunkach nie byłby to oczywiście powód do świętowania czy dumy szczególnej, ale zważywszy na to, że zima, chorość i joker na twarzy zagościł... trzeba się cieszyć z małych rzeczy. celebrować je, zgodnie z zasadą czego nie możesz przeskoczyć, pokochaj miłością pełną.

 a zatem love, love, love!!!

przezornie powstrzymaliśmy się jednak od zaintonowania dzikiego sto lat, sto lat...
co to to nie!



na rocznicę nie-mąż obiecał rozstawić sofkę i rycersko słowa dotrzymał. 



no bo przecież kanapa rozstawiona być miała, a nie złożona, nadająca się do użytku, prawda? słowa o tym w przysiędze nie było. nasiłowaliśmy się, przytargaliśmy łoma z piwnicy... i okazało się, że nie mamy filców czy tam filcy (w każdym razie ani jednych ani drugich). ale warto było, prezentuje się niezwykle dostojnie, nie sposób jej nie zauważyć omiatając mieszkanie wzrokiem (obciążonym nawet dużą wadą wzroku), piredolniczek wypisz wymaluj jak po przejściu huraganu.

oto jak jeden mebel zrobi Ci mieszkanie! miejsca nie starczyło już na nic innego - cóż za oszczędność... czau i grosza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz