piątek, 27 lipca 2012

filuterne firaneczki

euforia, eureka i kartka brawo. otóż łebski Tata rozwiązał genialnie problem niegasnącego na czas słońca, a co za tym idzie permanentnego niedoboru snu. szkoda tylko, że tak późno, ale jak to mówią... lepiej późno niż później.
pech chciał, że kulminacyjne zaśnieżanie mieszkania przypada, o ironio, w samym środku upalnego lata kiedy dni są zbyt upalne i zbyt długie. najefektywniej pracuje się dopiero po zachodzie słońca, czyli od jakiejś 21. chłodniej, wietrzniej, romantyczniej.

dopiero po zmroku wyciągamy nasze elfie latarenki i szukamy dziury w całym. szukamy to za dużo powiedziane, one się wtedy same znajdują. wyłażą ze ścian i pragną bliskości... obcowania ze światem. mocnych wrażeń. same. nieproszone. w ilościach hurtowych. ale to jeszcze nic. najgorsze są te larwy podstępne, które chowają się za winklem, wyczekują do samiutkiego końca, aby w blasku rozgrzanych reflektorów, na puściuteńkiej scenie wykonać prawdziwy coming out. gwiazdy jedne. i kłują po zmęczonych, zapylonych oczach.





innowacyjna myśl techniczna polega na powieszeniu w oknach czarnej grubej folii 10 m.b. x 3 m. szerokości (starcza idealnie na 3 pokoje), która sprawia, że:
  • zmrok jest od razu po świcie, przed świtem, albo kiedy tylko chcemy;
  • polowanie z siatką na motyle rozpocząć możemy zaraz po pracy czyli koło 17-18;
  • 4 godziny wślepiania się pod różnymi kątami w białe ściany, które do tej pory kończyły się o 1 w nocy, teraz kończą się o 21-22;
  • można pójść spać zaraz po wieczorynce, ok. 23, czyli tak jak lubię;
  • następnego dnia da się normalnie funkcjonować/ pracować, bez warczenia na każdego, kto podejdzie bliżej niż na metr;
nie wspominając o walorach estetycznych... jak dla mnie - może tak zostać ;-)


powiało prymitywnym barokiem, połączonym z subtelnym sado-maso. aromat pseudo-lateksu bezcenny.

zaczynamy więc krecie życie, ale o ile szczęśliwsze, wszak bez worów pod oczami.

witaj trupia cero, depresjo i światłowstręcie!

idzie ku lepszemu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz