sobota, 7 lipca 2012

uffff jak gorąco

30 °C w cieniu
40 °C w słońcu
50 °C w tramwaju


kap, kap, stróżka za stróżką sunie plecach. w powietrzu słychać skwierczenie smażonej skóry. czy aby na pewno tak powinna wyglądać komunikacja miejska XXI wieku?

i tu zakończę, gdyż żółć mogła by się obficie rozlać... a przecież życie jest takie piękne.

największe zaskoczenie czekało mnie jednak w domu, po przelotnym zerknięciu w lustro padłam prawie z wrażenia. jakby mnie ktoś wunglem wysmarował panie! alternatywnie - jakbym się dobrowolnie przeczołgała nago tunelami kopalni wujek. czarnusieńka. bynajmniej nie przyjemnie smagana słońcem. na dodatek niejeden zaciekle grzebiący w ziemi przedszkolak pozazdrościł by mi czarnej warstwy pod paznokciami. ekstremalny goth-manicure.

morał z tego taki - nie kupujcie czarnych koszulek za 25 pln jeżeli nie mają ważnego atestu Głównego Instytutu Górnictwa. i niech to będzie pierwsza rzecz na jaką zwrócicie uwagę... jeszcze przed rozmiarem. rozmiar jest w tym przypadku nieistotny.


a teraz trzeba się kopsnąć na budowę, wszak to wymarzona pogoda na remont. jeszcze tylko na prędce przygotuję drinka z parasolką... hmmm... pierwszy raz znalazłam praktyczne zastosowanie dla parasolki, która ochroni mój trunek przed sypiącym się z sufitu gipsem. i ktoś mówił, że parasolka w drinku to zbytnia ekstrawagancja? że passé i faux pas? prosssssszzzzzzzzzz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz