upały nie ustępują. co prawda pojawiły się dziś standardowe serenady pod drzwiami w wykonaniu Gajki oraz zwyczajowa próba wzbudzenia wyrzutów sumienia żalosnym popiskiwaniem: jestemgłodnaumrę daj mi jeść, autorstwa Miki, ale ze zdecydowanie mniejszą częstotliwością niż zwykle.
dziś dominowały takie oto obrazki...
a trzeba zaznaczyć, że mamy koty-małpy, które w naturalnym środowisku bytują na wysokościach - wszystkie wysokie szafy, lodówka, wszące szafki i najwyższe półki drapaka stanowią najsmakowitszy kąsek. taka przyziemność to widok tym bardziej zaskakujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz