poniedziałek, 30 lipca 2012

kija drugi koniec

no firaneczki cud, malyna... elegancja francja. jest tylko jeden malutki szczegół... plus, który okazał się jednocześnie minusem. czarność ich czarna. łaposłoneczność doskonała. saunotwórczość. przy obecnej aurze wytrzymać tam ciężko. mury nagrzane, stygnąć nie chcą, okna zadekowane, całą swoją mega rozkoszną powierzchnią zbierają wszystkie okoliczne promienie słoneczne (taka naturalna klima dla sąsiadów, gratis). udar wieczny panuje. ściany i sufity nie chcą farby przyjmować tak jak powinny. piją ją łapczywie i zasysają niczym gąbka. takie są spragnione. smugi i strupy to codzienny krajobraz.

czekamy na deszcz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz